Piers Morgan potępia Adele jako „diwę niszczącą sny” za odwoływanie występów w Vegas

„I robiąc to, zniszczyła Bóg wie, ile podróży marzeń zagorzałych fanów, którzy płacili nie tylko na bilety, ale także na loty i hotele” – kontynuował.

Morgan następnie zaatakował Adele za osobiste przeprosiny fanów, którzy byli już w Vegas za pośrednictwem FaceTime, twierdząc, że „zaoferowała im darmowe żetony do napojów, zanim zdała sobie sprawę, że wielu jest nieletnich”.

„Następnie, po nakłonieniu ludzi, aby poszli po jej towar ze sklepu Caesars, zrobiła to, co wszystkie dobre diwy robią w takich sytuacjach i uciekła z Vegas prywatnym odrzutowcem z powrotem do jej hollywoodzkiego domu, gdzie od tamtej pory jest ukryta we wspaniałej, ciężkiej rozpieszczony luksus.”

Morgan oskarżył Adele o utratę „wielkiego daru”, który był jej „rzadkim powiązaniem z tymi fanami”.

„Uwierzyli w nią, ponieważ była dziewczyną z klasy robotniczej, która traktowała ich jak równych sobie.

„Ale teraz przekształciła się w kolejną oszałamiająco bogatą, uprzywilejowaną, rozpieszczaną primadonna, która uważa, że ​​w każdej chwili można wyciągnąć wtyczkę z wielomiesięcznych koncertów, ponieważ nie może uzyskać wszystkiego, czego żąda” – powiedział.

56-latka oświadczyła, że ​​teraz ego twórcy hitów „Go Easy On Me” „wypisuje czeki, o których fani nie mogli nawet marzyć”.

„I szczerze mówiąc, to hańba” – napisał.

„Jeśli Freddie Mercury może nagrać album, gdy dosłownie umierał, to prawdopodobnie znalazłaby wewnętrzną siłę, by zgarnąć 500 000 dolarów za noc, aby zaśpiewać kilka piosenek, nawet jeśli scenografia nie była absolutnie idealna.

To byłaby właściwa rzecz dla fanów, których wyznaje, że tak bardzo kocha.

Niestety, wydaje się, że mająca obsesję na punkcie zdrowia Adele zniknęła z jej szybko słabnącego tyłka celebrytki i żadna ilość płaczu i lamentu nie może zmienić tego bardzo rozczarowującego faktu.

Tammy Lowe

„Ekspert Internetu. Introwertyk. Uzależniony od ulicy. Ewangelista kawy. Pisarz. Myśliciel. Miłośnicy skrajnej śpiączki. Wykładowca”.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *