Getty Images
Ekonomiści twierdzą, że bezrobocie musi wzrosnąć, aby kontrolować inflację, ale czy to oznacza masowe zwolnienia?
Najpierw był to sektor technologiczny, teraz szkolnictwo wyższe boryka się z utratą miejsc pracy. Ale czy ostatnie masowe zwolnienia są zapowiedzią tego, co ma nadejść?
Podczas gdy ekonomiści – i Bank Rezerw – powiedzieli, że bezrobocie musi wzrosnąć, aby kontrolować inflację, według głównego prognosty Infometrics, Garetha Kiernana, nie może to prowadzić do powszechnego przygnębienia.
„Nadal w dużej mierze wierzymy, że oczekiwany wzrost bezrobocia w ciągu najbliższego roku lub dwóch będzie spowodowany przede wszystkim brakiem tworzenia miejsc pracy, aby nadążyć za wzrostem populacji, a nie masową utratą miejsc pracy i zwolnieniami”.
Kiernan powiedział, że jest to częściowo spowodowane bardzo silną imigracją netto, a także chęcią firm do zatrzymania pracowników po kilku trudnych latach obsadzania wakatów.
„Poza konkretnymi przypadkami upadku firm i utraty miejsc pracy, zwolnienia będą prawdopodobnie ograniczone do pracowników o zawyżonych stawkach płac podczas pandemii, ponieważ desperacko potrzebowali oni więcej personelu.
Rozmowy gospodarcze
Econ Talks – Rynek pracy jest w zawieszeniu, a bezrobocie i płace gwałtownie rosną
„Ponieważ popyt stopniowo maleje, zaczną przyglądać się swoim strukturom kosztów, a jeśli będą musieli zmniejszyć liczbę pracowników, prawdopodobnie w pierwszej kolejności zostaną wyeliminowani ludzie o wyższych kosztach”.
Oto sektory, w których słaby popyt i wyższe koszty najprawdopodobniej doprowadzą do utraty miejsc pracy:
budynek
Kiernan powiedział, że sektor budownictwa mieszkaniowego stoi w obliczu znacznej presji ze względu na spadające ceny domów, rosnące stopy procentowe i rosnące koszty.
Chociaż rzeczywista aktywność nie powróciła zbyt wiele z jej szczytu, liczba zatwierdzeń w ciągu ostatnich trzech miesięcy spadła o 27% w porównaniu z rokiem ubiegłym, a tempo spadku przyspiesza.
„Sektory niemieszkaniowe i infrastrukturalne prawdopodobnie utrzymają się lepiej, chociaż budownictwo niemieszkaniowe może napotkać spowolnienie pod koniec 2024/25, jeśli zamiary inwestycyjne pozostaną słabe, po opracowaniu istniejących projektów”.
produkcja
Oczekuje się, że część przemysłu wytwórczego znajdzie się pod presją ze względu na słaby popyt i skupi się na lokalnym pozyskiwaniu materiałów.
Kiernan powiedział, że słabszy popyt ze strony branży budowlanej, jak również słabszy popyt krajowy, mogą przełożyć się na niższą produkcję i zatrudnienie.
„Dodatkowo, w miarę jak poprawiają się globalne łańcuchy dostaw, a koszty transportu międzynarodowego wracają do normy, dążenie do zaopatrywania się w kraju, które miało miejsce podczas pandemii, prawdopodobnie osłabnie w ciągu najbliższych kilku lat”.
Powiedział jednak, że ciągły niedobór pracowników w ciągu ostatnich kilku lat może ograniczyć utratę miejsc pracy.
„Gdy pracownicy są zmęczeni nadążaniem za popytem, może istnieć możliwość ograniczenia produkcji bez natychmiastowej utraty miejsc pracy.
dostarczone / rzeczy
Przy tak małym skupieniu się na lokalnym pozyskiwaniu materiałów, stawką mogą być miejsca pracy w produkcji.
rolnictwo
Rolnictwo znajduje się pod presją rosnących kosztów środków produkcji, rosnących wymagań środowiskowych i presji na obniżanie cen towarów w miarę zwalniania gospodarki światowej.
„Podobnie jak w przypadku produkcji, niedobory pracowników były stałym problemem w ciągu ostatnich kilku lat, co ponownie może oznaczać mniejsze możliwości lub potrzebę zmniejszenia liczby pracowników, ale nadal jest to branża do obserwowania” – powiedział Kiernan.
Branże „uznaniowe”.
Kiernan powiedział, że branże, które opierają się na wydatkach uznaniowych, są bardziej zagrożone, ponieważ gospodarstwa domowe dostosowują swoje budżety i wydatki, aby poradzić sobie z wyższymi oprocentowaniem kredytów hipotecznych i innymi wzrostami kosztów utrzymania.
Obejmuje to sztukę i rozrywkę, a także część branży detalicznej i hotelarskiej.
rozpryskiwać
Branże, które opierają się na wydatkach uznaniowych, mogą odczuwać presję, gdy gospodarstwa domowe ponownie przemyślą swoje budżety i zacisną pasa.
„Oczywiste jest, że te dwie ostatnie branże cierpiały z powodu niedoboru siły roboczej, ale w niektórych firmach mogą wystąpić likwidacje miejsc pracy, które mogą nie być w stanie kontynuować działalności, ponieważ na ich przychody wpływa słaby popyt” – powiedział.
„Jednym z czynników łagodzących dla części handlu detalicznego i hotelarstwa jest odbicie w turystyce międzynarodowej, ale skutki tego odbicia nie są równomiernie rozłożone, a niektóre firmy w ogóle ich nie odczują”.
„Obrońca popkultury. Pytanie o pustelnika w komedii. Alkoholista. Internetowy ewangelista”.